że ludzie wszyscy wkoło z życia drwią.
Pewnie masz racje - kto to wie?
Jakie to wszystko dziwne. Nadchodzi kolejna jesień, po niej kolejna zima, pierwsza po tej ostatniej mającej sens. Zmienia się wszystko, zmieniamy się wszyscy, może na gorsze, przynajmniej wiele na to wskazuje. I niby wszystko jest tak jak powinno być, ale tak naprawdę nic nie jest i pewnie nigdy nie będzie.
Nie ma już tej iskry, która kazała przeć do przodu, starać się, ryzykować, walczyć o cokolwiek. Może zresztą nigdy jej nie było, może była złudzeniem, może symulacją z zewnątrz, a może sama z istoty swej racji istniała dla innych, tylko tych innych już nie ma, znikają, zupełnie jak te chmury na niebie za moim oknem, od których szczęśliwie oddziela mnie szyba i noc. Tak jest lepiej, bezpieczniej.
Porozmawiajmy o rzeczach prostych - lampie, stole, kubku z herbatą. Porozmawiajmy o iluzjach codzienności, o tym, jak w tych prostych rzeczach zamyka się wszechświat prawdziwych emocji. Jak wsiąkają w drewno, jak zatapiają się w płynie, pozostawiając na zewnątrz złudzenie harmonii. Albo lepiej nie, nie rozmawiajmy, bo coś mogłoby pęknąć i przełamać bariery, a wtedy świat naprawdę by zwariował. Wtedy okazałoby się, że wszyscy jesteśmy tak samo szaleni.
Neuro-surgeons scream for more
At paranoias poison door.
Twenty first century schizoid man.
Blood rack barbed wire
Polititians funeral pyre
Innocents raped with napalm fire
Twenty first century schizoid man.
Death seed blind mans greed
Poets starving children bleed
Nothing hes got he really needs
Twenty first century schizoid man.