4/15/2009

złudzenia.

Nie warto angażować się w sprawy beznadziejne. Cała konkluzja ostatnich siedmiu miesięcy. Nie warto myśleć o rzeczach niedostępnych. Bo choć doskonale wiemy, że sytuacja nie warta jest nawet skrawka nadziei, zawsze pojawiają się te przeklęte masochistyczne złudzenia. Złote sielankowe myśli bez żadnego znaczenia, bez żadnych szans, beż światła.

Teraz... Teraz jestem wolna. Od złudzeń, marzeń, chorych zapędów. Nareszcie powinnam być szczęśliwa - czyż nie takie było moje noworoczne życzenie? To jedno jedyne na którego ziszczeniu mi zależało. Powinnam być szczęśliwa, a jednak jakaś egotyczna rysa szkaradzi czystą taflę owego ziszczenia, odbijając się z głośnym echem od mojej codzienności. I wiem, że ta rysa nie zniknie.

Dalej i dalej na paraboli czasu
Wznoszę się, aby za chwilę opaść na dno.
Z roślin trujących bukietem idę w garści
Wszystko najlepsze, co mogło być przepadło.

Bądź uważny. Staraj się być szczęśliwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz